ROZDZIAŁ 1
W tle pobrzmiewała beznadziejna muzyka klasyczna, której nienawidziłam. Dziabałam beznamiętnie ziemniaki- nie miałam najmniejszej ochoty na jedzenie czegokolwiek, co mówić o jakichś niedogotowanych kartoflach, które miały już ze sto lat. Ojciec popatrzył na mnie wilczym wzrokiem mówiącym 'nie rób wstydu'. - Kochanie, mogłabyś zacząć w końcu jeść.- odezwał się niby to słodkim głosikiem idealnego ojca.
- Nie jestem głodna. - bąknęłam, po czym odsunęłam się z krzesłem od stołu i omijając dębowy stół szerokim łukiem pobiegłam do swojego pokoju. Nie miałam ochoty patrzeć na tę twarz- nie znosiłam ojca, a on niestety myślał, że jeżeli dostarczy mi to, czego pragnę, będę kochać go bardziej, niż mamę. Zatrzasnęłam z całej siły drzwi, przekręcając zardzewiały klucz według wskazówek zegara. Siadam na łóżku okrytym satynową narzutką i zaczynam się wgapiać w drewniane drzwi, dzięki którym już nieraz jakaś zadra spoczywała w moim palcu, lub dłoni. Wzięłam pierwszy z brzegu przedmiot i cisnęłam nim w drzwi. Usłyszałam pukanie.
-Dziecko, co ty wyprawiasz?- pyta Celine- nowa dziewczyna taty. Jej nie znosiłam równie z nim.
-Nie twój zapchlony interes!- krzyczę wiedząc, że słysząc to ojciec wpadnie w szał, przybiegnie tu i zacznie się na mnie drzeć. Wyciągam stary, szkolny plecak, otwieram szafę wyciągając z niej czarną bluzkę oraz szare spodnie, które pakuję do niego. Biorę zdjęcie mamy i je też wrzucam do torby. Otwieram okno i wyskakuję przez nie nie pozostawiając po sobie śladu. Zaglądam przez drzwi do kuchni- ojciec pewnie pod moim pokojem, wchodzę i bezgłośnie otwieram lodówkę ładując prowiant do plecaka- jogurt, kilka jabłek, ser żółty, oraz chleb. Wychodzę nie trzaskając drzwiami- co bardzo często robiłam wychodząc z tej dziury.
Zaczynam się zastanawiać co mam teraz zrobić- po mojej głowie błądzą myśli, i pomysły, które chcą się wydostać i otulić swoim światłem mnie, ich szefową.
Idę drogą porośniętą chaszczami, której dotąd nie znałam. W sumie to z natury byłam panią z miasta- jak mówiła mama, ale pomimo tego wiedziałam co zrobić gdy.. dzięki wielu książkom, które pochłaniałam niczym mech wilgoć. Szłam trochę czasu, którego nie potrafiłam zlokalizować szukając dogodnego miejsca, by rozbić biwak, obóz, żeby zwyczajnie móc zbudować coś co przypomina szałas. Nic nie znalazłam. Weszłam w jakieś pole i ulokowałam się pod drzewem. Ten dzień(noc także) zapowiadały się ojj źle.
Zapraszam: http://worldbycytrusia.blogspot.com/ I nominuję Cię do Liebster blogger Award (tego pierwszego) info u mnie :]
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Pragnę zaprosić Cię do nowo otwartej ocenialni blogów! Będzie nam miło, jeśli się zgłosisz! :) http://trochekrytyki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiekawe. Czekam na kolejne. ;)
OdpowiedzUsuńLubię czytać opowiadania :). Będę zaglądać tutaj częściej. Fajny nagłówek :).
OdpowiedzUsuńhttp://muzyczczka.blogspot.com/
Bardzo fajna pierwsza cześć.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny nagłówek. Piszesz ciekawie, ale czasami interpunkcja sprawia Ci problem i przecinek pojawia się tam, gdzie być go nie powinno lub brakuje go tam gdzie jego miejsce. :)
OdpowiedzUsuńPoza tym historia wydaje się być ciekawa, jak na pierwszy rozdział, chociaż na Twoim miejscu pisałabym dłuższe rozdziały.
http://szukajac-perfekcji.blogspot.com/ - zapraszam :)
bardzo dziękuję. właśnie takich komentarzy chciałabym więcej :)
Usuńświetny blog
OdpowiedzUsuńWpadniesz, skomentujesz, ja obserwuje i liczę że ty też to zrobisz =) Zrób to proszę to dla mnie ważne
ZAPRASZAM !!!!!!!
http://tiffani426.blogspot.com/
pisz dalej. ja niestety nie umiem tak fajnie pisać a chciałabym. jaiswiatus.blogspot.com
OdpowiedzUsuń